4-dniowy trekking w górach Piryn
czerwca 21, 2018
Ostatnio
pisałam o tym, jak koleją wąskotorową, która przemierza najbardziej
wysokogórską trasę na Bałkanach [KLIK], dojechać do podnóża gór Piryn (Bułgaria). W
tym poście mam dla Was propozycję 4-dniowego trekkingu po najwyższych partiach
tego niezwykłego i różnorodnego pasma górskiego. Myślę, że jest to trasa
możliwa do przejścia nawet dla tych, którzy nie mają dużego doświadczenia w
górach. Nie jest też potrzebny specjalny sprzęt alpinistyczny. Obowiązkowe są
natomiast buty trekkingowe, ciepłe ciuchy na wieczór, przekąski i otwartość na
pogawędki z innymi miłośnikami gór :) To, co, jesteście gotowi na wędrówkę?
![]() |
Czerwony - busik lub autostop; niebieski - trasa tekkingowa; żółty - wyciąg krzesełkowy. |
Startujemy w
mieście Bansko (położone 149 km od Sofii, zimą jest to największy kurort
narciarski w Bułgarii). Najlepiej rano, o godzinie 8.30, złapać busika spod
dworca autobusowego (автогара Банско), który zawiezie nas do schroniska Wichren
(хижа Вихрен [hiża vihren]). Podróż trwa ok. 50 min i w 2017 r. kosztowała 6
lewa. Schronisko Wichren położone jest na wysokości 1950 m. Jeśli chcemy na
trasie naszego trekkingu spać w schroniskach, a nie w namiotach, to w sezonie
letnim warto zadzwonić wcześniej i zarezerwować miejsce. Oczywiście jeżeli nie
będziemy mieli tej rezerwacji, to nikt nas nie wyprosi, ale bardzo możliwe, że
będziemy spali na ławkach w stołówce (co np. w schronisku Tewno ezero ma swój
klimat ;)). Dojeżdżamy, meldujemy się w schronisku (jeśli jesteśmy we dwie lub
więcej osób, to warto wynająć bungalow), jemy pożywne śniadanie, przepakowujemy
w mniejszy plecak, napełniamy wodę ze źródełka i ruszamy na szczyt Wichren (връх
Вихрен)!
Schronisko Wichren z widokiem na szczyt Wichren. |
Wichren
to drugi najwyższy szczyt w Bułgarii (2914 m n.p.m) po szczycie Musała i trzeci
najwyższy szczyt na Bałkanach. Dojście ze schroniska zajmuje od 2.30 do 3
godzin. Szlak oznaczony jest kolorem czerwonym. Od razu rozpoczyna się
kamienistą ścieżką, która będzie nam towarzyszyła aż do końca. Mijamy
niewysokie pojedyncze drzewka, kosodrzewinę i strumyki. Po ok. 30 minutach
dochodzimy do tabliczek i w tym miejscu szlak się rozdziela. Łatwiejsza droga
na szczyt to ta na lewo – okrąża Wichren od strony północnej i prowadzi przez Kazani
(Казани; dwa głębokie cyrki lodowcowe), trudniejsza na prawo, która wiedzie na
szczyt od strony północno-zachodniej. W ubiegłym roku z przyjaciółkami wybrałyśmy
prostszy wariant. Wtedy dochodzi się do przełęczy Kabata (седловината Кабата
[sledłovinata Kabata]), skąd gdy patrzymy w stronę schroniska Wichren, widzimy
pnący się przed nami szczyt Todorka. Po ok. 15 minutach dochodzimy do samego
podnóża Wichrenu i to tutaj rozpoczyna się prawdziwe zdobywanie szczytu, które
może potrwać nawet godzinę. Nachylenie stoku w pewnych momentach wynosi nawet
45 stopni. Po wejściu na upragniony czubek, zewsząd otacza nas wspaniała
panorama na szczyty dwóch pasm górskich – Pirynu i Rily. Warto zwrócić uwagę na
widoczną stąd słynną grań Konczeto (Кончето, Konik) pomiędzy
szczytami Banski Suchodoł (2884 m n.p.m.) i Kuteło (2908
m n.p.m.). Znajduje się ona na wysokości 2780 m n.p.m. Po obu stronach opada
stromymi ścianami: północno-zachodnia, niemal pionowa o wysokości ok. 300 m i
południowo-wschodnia, znacznie mniej stroma (ok. 30 stopni), za to wysoka na
800 m. To jest mój cel na przyszłe wędrówki po górach Piryn :)
![]() |
Szczyt Wichren, 2914 m n.p.m. Drugi najwyższy szczyt w Bułgarii. |
Po
zdobyciu szczytu, wracamy do schroniska Wichren. Czas na przepyszny obiad, a na
deser coś z czego słynie to miejsce, czyli banica z łakumem (galaretką), a do
tego herbata z okolicznych ziół, mmm!
Nad ranem czas
na 4-godzinny przemarsz do schroniska Sinanica (хижа Синаица, [hiża sinanica]). Trasa ta, chociaż w pierwszej
połowie wymagająca, jest przepiękna! Do naszego celu kierują tabliczki, jak
również szlak oznaczony kolorem niebieskim. Mijamy szerokie zielone polany i
idziemy wzdłuż szmeru rzeki Bynderica. W oddali widzimy niewielkie, lecz cudne
wodospady. Przechodzimy tuż obok jeziora Muratowo, gdzie warto złapać oddech
przed stromym podejściem. Czeka na nas bowiem Przełęcz Banderiszka (Бандеришка порта [banderiszka porta]) o
wysokości 2500 m n.p.m. Wejście po morenach i dość stromych skałach zajmuje ok.
45 minut. Ale wierzcie mi – opłaca się! Pamiętam, że gdy znalazłyśmy się
wreszcie na jej szczycie, to naszym oczom ukazał się przepiękny widok na
rozpościerającą się bezkreśnie zieloną rówień, na której pasły się konie! To
była niezwykle miła niespodzianka.
![]() |
Banderiszka Porta, 2500 m n.p.m. |
Ruszamy dalej
po mięciutkich polanach, napotykając tu i tam „wysokogórkie” krowy, aż do
samotnego jeziorka koło ścieżki. Chwila odpoczynku. Siadamy i zajadamy nasze
przekąski – chleb z bułgarską lutеnicą (pastą z pomidorów, papryki i bakłażana)
i trochę bułgarskiego żółtego sera kaszkawał. Nabieramy siły i rozpoczynamy
wejście na Przełęcz Sinaniszką (Синанишка
порта [sinaniszka porta]). W dwóch, trzech miejscach jest tu naprawdę stromo, a
podejście przypomina raczej wspinaczkę. Po 20 minutach jesteśmy już na górze i
odsłaniają się przed nami zupełnie nowe widoki na cyrk lodowcowy otoczony
pionowymi skalnymi zboczami szczytów Sinanica (2516 m n.p.m.) i Momin
Wrych (2454 m n.p.m.).
Schodzimy powolutku do dna cyrku – zielonej doliny, którą przecina wartki strumień. W pewnym momencie znad kosodrzewiny wyłaniają się ogromne skały tworzące Sinanicę – widok, od którego oniemiałyśmy z wrażenia. W tym miejscu człowiek czuje się naprawdę malutki i bezbronny wobec ogromu oraz piękna natury. Porażone widokiem dochodzimy do schroniska (2185 m n.p.m.) położonego malowniczo przy błękitnej tafli jeziora (Синанишко езеро [sinaniszko ezero]). Odpoczywamy, jemy domowe kiseło mljako (bułgarski jogurt) z dodatkiem domowego dżemu poziomkowego. Pycha!
Wyłaniający się szczyt Sinanica, 2516 m n.p.m. |
Zostawiamy
bagaże i na lekko ruszamy na szczyt Sinanica. Dojście ze schroniska zajmuje
godzinkę. Szlak, który jest dość stromy, oznaczony jest kamiennymi piramidkami.
Jednak piękno roztaczających się z niego widoków zasługuje na to, by przełamać
w sobie lęki wysokości czy przestrzeni, a dzięki temu w pełni się nim
zachwycić. Wracamy do
schroniska chwilę przed zachodem słońca, a wraz z zajściem ostatnich promieni
za horyzont, robi się tutaj bardzo zimno. Wszyscy nocujący pod Sinanicą chowamy
się więc szybko do stołówki. Zamawiamy jedzenie, ziołową herbatę, piwo i
wymieniamy się górskimi oraz życiowymi opowieściami. Przy stoliku zasiada
również gospodarz schroniska – mężczyzna o surowej twarzy, który przysłuchując
się nam w milczeniu, sączy rakiję. Ale gdy padają pytania skierowane ku niemu
na temat konkretnych tras, bez wahania podnosi się, podchodzi do wiszącej na
ścianie mapy, wskazuje i objaśnia. Góry Piryn zna jak własną kieszeń.
![]() |
Szczyt Sinanica i Jezioro Sinaniszko, widok ze schroniska. |
Następnego
dnia czeka na nas najdłuższa wędrówka – 7,5h do Tewno ezero (заслон Тевно езеро
[zasłon Tewno ezero]). Wstajemy o świcie. Nadal panuje przeraźliwy ziąb.
Gospodarze schroniska krzątają się już w kuchni. Na wpół śpiące jemy śniadanie
i ruszamy. Żegnamy za sobą jeden z najpiękniejszych szczytów Pirynu. Ponownie
pokonujemy Przełęcz Sinaniszką i przemierzamy powoli rówień w kierunku małego
schroniska Spano Pole (заслон Спано Поле, [zasłon spano pole]) – szlak
oznaczony kolorem brązowym. Jest to jeden z najpiękniejszych odcinków :)
Po trzech godzinach
marszu znienacka wyłaniają się przed nami czerwone daszki z białymi kropkami.
Okazuje się, że dochodzimy do najsympatyczniejszego schroniska (2047 m n.p.m.)
na całej naszej trasie. Pod daszkami kryją się żółte bungalow, a na jednym z
nich widnieje napis „Kulturalni ludzie nie śmiecą, a pozostałym się zabrania!”.
Na tarasie schroniska siedzi trzech stylowych starszych panów w brązowych
skórzanych kurtkach, okularach przeciwsłonecznych awiatorkach i czuprynach a’la Robert Redford – istnie
filmowe ujęcie. Zamawiamy zupę z soczewicy (леща, [leszta]) i siadamy obok nich.
Kulturalnie nas zagadują. Wokoło panuje niedająca się inaczej opisać niż słowem
„czilowa” atmosfera. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo zaczynamy żałować,
że to tylko przystanek na naszej trasie. Ze smutkiem żegnamy się z Redfordami i
idziemy dalej.
Urocze schronisko Spano Pole. |
Ruszamy na
południe zgodnie ze wskazaniem tabliczki. Na początku prowadzi nadal szlak
brązowy. Idziemy przez sosnowy las i napawamy się jego zapachem. W pewnym
momencie schodzimy na malowniczą zieloną polanę, przez którą płyną liczne
strumyki. A na drugim planie widnieje szczyt Mozgowiszki Czukar (2612 m
n.p.m.). Bajka. Nie ma żadnych tabliczek, więc uważnie śledzimy brązowy szlak
(na rozwidleniu trzymamy się lewej). Pomagamy sobie też zimowym oznakowaniem,
czyli kołkami. Po 20 minutach od wspomnianego rozwidlenia dochodzimy do następnego.
Są tutaj tabliczki i obieramy wreszcie szlak zielony na lewo (brązowy biegnie
na prawo do schroniska Begowica). Przechodzimy mostem przez rzekę i powoli
pniemy się w górę w stronę Jezior Czairskich (Чаирскиrте езера [czairskite
ezera]).
Dochodzimy do
jeziora, gdzie ucinamy sobie pogawędkę z pasterzem. Opowiada nam, że dawniej
był nauczycielem, ale nie żałuje. Kocha góry i panujący w nich spokój, a na
koniec spogląda na stado krów i mówi z uśmiechem, że jakby miał zostawić „te
swoje piękności?”. Podpowiada, jak skrótem po lewej wspiąć się na przełęcz
Praweła (Превала, [praveła]). A na górze…. Zaparło nam dech w piersiach.
Roztacza się stamtąd widok na jedne z najbardziej imponujących masywów w Pirynie
– szczyty Gazej (2756 m n.p.m), Bezimienny (2838 m n.p.m), Mały Poleżan
(2822 m n.p.m), Dżangał (2729 m n.p.m) i Waljaszki Czukar (2662 m n.p.m),
a u ich stóp tulą się do siebie waljaszkie i prawelskie jeziora.
Widok z przełęczy Praweła. |
Gdy wreszcie
udaje nam się oderwać wzrok, ruszamy wąziutką ścieżką na prawo – szlak
czerwony. Przechodzimy przez kamienistą, pełną moren i stromą Przełęcz Mozgowiszką (Мозговишката порта, [mozgowiszkata porta]). Gdy przekraczamy jej próg
(bo po bułgarsku porta to wrota), wyrastają przed nami nowe szczyty, a w tym
przepiękna Kamenica (2822 m n.p.m.). Wkraczamy do spokojnej i barwnej Doliny
Mozgowiszkiej.
Przełęcz Mozgowiszka, widok na wąziutką ścieżkę. |
Dolina Mozgowiszka. |
Aż w końcu
dochodzimy do naszego celu – jeziora Tewno i najwyżej położonego schroniska w
górach Piryn (2527 m n.p.m.). Wokoło pasą się konie. Jest idealnie.
![]() |
Jezioro Tewno, a w oddali widoczne najwyżej położone schronisko w Pirynie (2527 m n.p.m.). |
![]() |
Przepiękny szczyt Kamenica (2822 m n.p.m.). |
Schronisko
jest dość popularne i jest sporo ludzi. Okazuje się, że nie ma wolnych miejsc i
będziemy spały na ławkach w stołówce, wraz z 20-ką innych osób. Po wieczornej
uczcie i wspólnej grze w karty rozkładamy więc koce na ławkach i podłodze. Może
nie była to najlepiej przespana noc, ale na pewno świetne doświadczenie! :) A
schronisko słynie z tego, że codziennie o 5 rano jego gospodyni zaczyna smażyć
bułgarskie pączki domowej roboty, czyli przepyszne mekici! Z rana obudził więc
nas ich słodki zapach. Nie można było sobie wymarzyć smaczniejszego śniadania.
![]() |
Bułgarskie pączki, czyli mekici. |
Ostatni dzień
naszego trekkingu, czyli 4-godzinne przejście do schroniska Bezbog (хижа Безбог
[hiża Bezbog]). Ruszamy zgodnie z tabliczkami kamienistym szlakiem niebieskim.
![]() |
Nad ranem na szlaku spotkałyśmy kozice :) |
Chwila
podchodzenia, a potem długie, dwugodzinne, schodzenie do największego jeziora w
górach Piryn – Popowo Ezero (Попово езеро). Jest obłędne. Ma 480 m długości i 336 m szerokości, a po jego środku leży malutka zielona wyspa. Dookoła jest otoczone
spiczastymi szczytami. Serce Pirynu. Nad jego brzegiem robimy sobie dłuższą
przerwę – jemy ostatnie zapasy, moczymy zmęczone stopy w chłodnej wodzie i
opalamy się.
Największe jezioro w Pirynie - Jezioro Popowo. Ma 480 m długości i 336 m szerokości. |
Zobaczcie
koniecznie ten filmik! Jezioro Popowo w całej okazałości:
Następnie
przyjemna wędrówka zielonym szlakiem do samego schroniska Bezbog. Na ostatnim
etapie schodzenia możemy jeszcze nacieszyć wzrok ślicznym widokiem na jezioro
Bezbożko i szczyty najwyższego pasma górskiego w Bułgarii – Riły.
![]() |
Schronisko Bezbog i widok na pasmo górskie Riła. |
Do schroniska
dochodzi wyciąg krzesełkowy (ponieważ zimą jest tutaj trasa narciarska).
Zdecydowałyśmy się więc na zjazd nim do schroniska Goce Dełczew, skąd prowadzi
asfaltowa droga do oddalonego o 11km miasta Dobriniszte.
Na dole zaczęłyśmy
łapać stopa, a traf sprawił, że zabrali nas swoim jeepem ratownicy górscy! :D
Polecili nam więc od razu, gdzie i co mamy zjeść w Dobriniszte – яйца по панагюрски (jajka w bułgarskim jogurcie, [jajca po
panagjurski]) w Механа бабух (karczma Babuch, [mehana bababuh] . I tak, to był strzał w dziesiątkę!!!
![]() |
My jemy jajca, a za nami wesele i Bułgarzy tańczą na ulicy taniec horo. |
Jeśli macie
pytania a propos tras trekkingowych po bułgarskich górach, piszcie śmiało!
19 komentarze
Twoje podróże są naprawdę z fantazją, masz się czym dzielić!
OdpowiedzUsuńDla mnie najważniejsze jest to, że mam z kim się dzielić :)
UsuńNo świetnie, jestem pod wrażeniem. Narobiliście kilometrów :) widoki są piękne podobne chwilami do tych w Norwegii :)
OdpowiedzUsuńAleż pięknie, a domku schroniskowe ale biedrony, obłędne, świetne zdjęcia :) Pozdrawiam kochana, miej jak zawsze ogrom przyjemności :)
OdpowiedzUsuńTak, to schronisko jest cudowne!
UsuńWspaniale się z Tobą wędrowało :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi podróżami, niesamowicie spędzasz czas, masz bajeczną pasję, godną najwyższego podziwu <3
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne <3
Pozdrawiam ciepło,pełna zachwytu <3 Agness:)
Dziękuję!
UsuńMagiczne miejsce. W sumie,to chyba Ameryki nie odkryłem,ale warto promować takie miejsca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twojej wiedzy, pięknych fotografii, ale przede wszystkim niezwykłej pasji. Cieszę się, że mogę tu zaglądać i marzyć, czytając Twoje opowieści.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna podróż, aż nabrałam ochoty na podróż do Bułgarii. Ale w pierwszej kolejności Gruzja :) Podróżnicze pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńWow! Widoki tak bajkowe, że miejscami aż surrealistyczne. Dobrze, że są jeszcze na ziemi takie miejsca. Idealne miejsce na piesze wędrówki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://bionic-sklep.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne są takie piesze wycieczki, tym bardziej gdy okolica jest bardzo piękna. Ja również mam odpowiednie damskie buty trekkingowe https://butymodne.pl/trekkingowe-damskie-c55205.html i tak naprawdę to kiedy tylko mam okazję to wyruszam na wycieczkę.
OdpowiedzUsuńCześć, czy idąc trasą opisaną w tym wpisie oraz nie rezerwując noclegów w schroniskach możemy nie brać namiotu, czy jest to zbyt duże ryzyko? Jeżeli namiot można zostawić to czy śpiwór + mata są niezbędne :)?
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Też uwielbiam takie wycieczki są świetne. Aż chyba sam wybiorę się za tydzień do Bułgarii. Aby więcej takich zdjęć. Pozdrawiam, świetna robota ;)
OdpowiedzUsuńDla takich widoków zdecydowanie warto!
OdpowiedzUsuńhttps://www.amos.auto.pl/oferta-bagazniki-rowerowe/
Piękne widoki.
OdpowiedzUsuńOszałamiające widoki. Jako wielki miłośnik górskich wypraw, bardzo zazdroszczę takiej wycieczki.
OdpowiedzUsuń---------------------------------------------
https://cdcstomatologia.pl/diagnostyka-radiologiczna.html
Jak podobała Ci się ta podróż? Powiedz mi, co myślisz!