Bansko
stycznia 13, 2014
Za
oknem chłodny, zimowy wieczór. Dookoła porozrzucane różne papiery i notatki
przypominające o obowiązkach do wypełnienia... ale ja odrywam się na chwilę od
tego wszystkiego. Siadam na łóżku, owijam się ciepłym kocem i wspominam.
Przeglądam zdjęcia z wyjazdów i stare filmy nakręcone moim prowizorycznym
sprzętem (który z resztą nie przetrwał zeszłorocznej podróży). Zerkam na
nieopodal leżący aparat, mojego nieodłącznego towarzysza, dzięki któremu
chociaż na zdjęciu mogę zatrzymać czas, zarysować ten moment, właśnie to
miejsce i podzielić się tym z innymi. Udowadnia to, że magia w życiu codziennym
istnieje naprawdę. Przeglądając te "zapisane graficznie wspomnienia"
w komputerze, trafiłam na materiały z zimowego wyjazdu sprzed roku, z miejsca
bardzo mało znanego w Polsce, a tak pozytywnie zaskakującego... Narciarski
kurort położony u podnóży bułgarskich gór Pirin,
tuż obok jednego z najwyższych bałkańskich szczytów - Vihren o wysokości 2914m n.p.m.
Bansko. Pamiętam jak jakoś w okresie
świątecznym pojawiły się promocyjne bilety lotnicze do Bułgarii, Sofia stąd i z
powrotem za trochę mniej niż 350zł. Nie mając za wiele pieniędzy ani rozumu,
ale z ogromnym pragnieniem wyrwania się gdzieś, chociaż na kilka dni,
zarezerwowaliśmy. I wtedy, gdy już klamka zapadła, i nie było odwrotu, zaczęło
się oszczędzanie, kombinowanie oraz planowanie. Szukanie w ciemno taniego
miejsca do spania, transportu ze stolicy do położonego 160km na południe
Bansko, sposobu na ominięcie dodatkowej opłaty na lotnisku za sprzęt sportowy...
W Internecie znaleźliśmy niedrogi hotelik, który okazał się prawdziwym strzałem
w dziesiątkę. Położony w odległości 20 minut od głównej gondoli, co nie było
żadnym problem ponieważ całkowicie za darmo, codziennie rano o umówionej
godzinie, dowoził nas tam skibusik, a
także odbierał po naszej skończonej jeździe. Nawet gdy pewnego razu gwałtownie
popsuła się pogoda to wydzwaniała do nas zaniepokojona obsługa hotelowa z
pytaniem czy nie podesłać nam podwózki o wcześniejszej godzinie. Bardzo ładne,
stylowe pokoje, smaczne, tradycyjne i duuuże posiłki (śniadanie, przekąska po
powrocie ze stoków i obiadokolacja), sympatyczni i nadzwyczajnie przejmujący
się gośćmi ludzie. Hotel Aneli (wbrew
temu, że wolałabym nie robić tutaj reklamy) ale życzliwość obsługi jaka nas tam
spotkała - oczarowuje i sprawia, że jest to miejsce, do którego z pewnością
chce się powrócić następnym razem.
Wszystkie
ubrania, sprzęty elektroniczne i inne drobiazgi spakowaliśmy do bagażu
podręcznego (u mnie okazało się, że walizeczka jest o kilka centymetrów za duża
i przepakowywałam się jeszcze na samym lotnisku), a deski wpakowane wraz z
butami do pokrowców, które mieściły się w wymiarach dopuszczalnego, normalnego
bagażu. Jedna noc przespana u znajomych w Sofii, a z rana złapanym na dworcu
autobusem do Bansko. Dlaczego właśnie tam? Urokliwa, stara część miasteczka z
domami w starym, bułgarskim stylu; otoczenie przepięknych, wysokich prawie na
trzy tysiące metrów, pokrytych głęboką pokrywą śnieżną szczytów i to, co
najważniejsze - 75
kilometrów tras narciarskich. Z samego Bansko wjeżdża
się gondolą na wysokość 1635m n.p.m., a stamtąd można się udać na siedem
różnych sposób jeszcze wyżej, aż na 2600m n.p.m., by zasmakować zjazdów z górującej
nad kurortem Todorki. Widok, który
się stamtąd roztacza, zapiera mroźny dech w piersiach. Skąpana zimą bałkańska
korona i przestrzeń doliny u granic której spotykają się trzy pasma górskie Pirin, Riła i Rodopy. Magia rzeczywistości, magia stanu umysłu.
Wyciągi
i przygotowanie tras są na poziomie zachodnioeuropejskim, skipass na 6 dni
kosztuje po przeliczeniu ok. 724zł (studencki 651,20zł) - dla porównania we
Francji za bardzo podobne warunki (Np. Les Orres, wysokość tras od 1650 do 2720m
n.p.m.; 100km tras zjazdowych) zapłacimy 682 zł. Jednak prawdziwe różnice, w
których bułgarskie miasteczko wygrywa, zaczynają przy poszukiwaniach noclegów: nasz
hotelik w Bansko - pakiet na 7 noclegów dla dwóch osób, z łazienką w pokoju,
wifi, posiłkiem trzy razy dziennie, dowozem pod stok: ok. 447zł. - zaś ceny
noclegów w Alpach można porównać przykładowo TUTAJ. Nie zapominajmy także o niezastąpionym bułgarskim klimacie i ciepłej,
niekiedy szalonej bałkańskiej mentalności.
Blask śniegu, promienie
słońca i świeżość górskiego powietrza. Delikatny wiatr we włosach i poczucie
iskry wolności. Szczęścia i myśli, że w tej jednej chwili wszystko jest
możliwe. Możesz krzyczeć, głośno się śmiać, wydobyć z siebie wszystkie ukryte
emocje. Nie wstydzić się radości, której się czuję. Pasja i satysfakcja,
czerpanie garściami z bycia właśnie tu, właśnie teraz.
Wspomnienia z Bansko, nagrane naszą małą kamerką
(która z resztą nie przeżyła właśnie tej zimowej przygody), ale zawsze to jakiś
miły zarys tego, co z upływem czasu zaciera się w wyobraźni:
Jeśli
chcielibyście dowiedzieć się więcej bądź podzielić się po prostu swoimi
refleksjami, zapraszam do komentowania i pisania na maila:
pamela.kaczmarek@gmail.com
8 komentarze
Czarowne miejsce, co prawda narty to dla mnie czarna magia i strach w oczach, ale może jakaś mała górka na zjazdy jabłuszkiem by się znalazła. A miejsce nie powinno nazywać się Bansko tylko Bosko. Bo jest bosko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota.
Dokładnie ! Dziekuję :)
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce. Nawet ja, która ma dopiero zamiar opanować w stopniu zadowalającym szusowanie po białych stokach, wróciłabym stamtąd zadowolona. Piłabym hektolitry herbaty i poprostu z zachwytem wpatrywała się w ośnieżone szczyty. Pełnia szczęścia :)
OdpowiedzUsuńWśród takich widoków motywacja nauki staje się o wiele silniejsza, a sukcesy w szusowaniu smakują jeszcze lepiej ! :)
UsuńCo za widoki! Białe szczyty potrafią oczarować:)
OdpowiedzUsuńOj tak, widok, który sprawia, że człowiek czuje się taki malutki przed siłą i pięknem przyrody..
OdpowiedzUsuńO....moja ukochana Bułgaria. Pięknie piszesz Pamelo. A Bułgaria rzeczywiście zachwyca i to nie tylko krajobrazami, a wyjątkową serdecznością jej mieszkańców.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło gdy ktoś też tak myśli o Bułgarii, bo płynie we mnie pół bułgarska krew i to słoneczne państwo jest moją druga ojczyzną :)
OdpowiedzUsuńJak podobała Ci się ta podróż? Powiedz mi, co myślisz!